Sport to zdrowie, każdy lekarz Ci to powie!

Jedną z najprężniej rozwijających się dziedzin w naszej szkole jest sport. Odbywają się różne zajęcia pozalekcyjne takie jak: siatkówka dziewcząt i chłopców, koszykówka, tenis stołowy, zajęcia muzyczno-ruchowe czy piłka nożna dziewcząt.
W ostatnim czasie miało miejsce kilka wydarzeń sportowych, w których nasi sportowcy brali udział. Jednym z nich jest mecz ligi szkolnej w siatkówce chłopców między naszymi siatkarzami, a Zespołem Szkół Energetycznych. Gra toczyła się do dwóch wygranych setów. W połowie meczu rozgrywający naszej drużyny wdał się w niezdrową dyskusję z trenerem przeciwników, po czym musiał opuścić boisko bez możliwości kontynuacji meczu. Niestety, mimo dużych starań, ponieśliśmy porażkę, przegrywając 2:1. Następny mecz rozegrany zostanie w VIII Liceum Ogólnokształcącym z gospodarzami. Trzymamy kciuki za naszych chłopców. 
Innym wydarzeniem sportowym są rozgrywki tenisa stołowego, które odbyły się w III Liceum Ogólnokształcącym. Naszym tenisistom nie udało się niestety zając miejsc na podium. Oprócz meczy między młodzieżą, toczyła się walka również między trenerami. Naszą szkołę godnie reprezentował pan Aleksander Rosół, który zajął 3 miejsce. Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. W ostatnim czasie została także oficjalnie otwarta siłownia szkolna. Jest ona dostępna nie tylko dla uczniów, ale także dla pracowników szkoły oraz rodziców. Uczniowie chcący popracować nad sylwetką, masą mięśniową czy zbędnymi kaloriami, mają możliwość umówienia się na zajęcia pozalekcyjne. Nauczyciele potrafią dopasować odpowiednie ćwiczenia, umożliwiające ćwiczącemu osiągnięcie celu. Są one męczące, ale naprawdę efektywne.
Jeśli ktoś jeszcze nie uczestniczy w żadnych zajęciach sportowych, a chciałby rozwijać swoje umiejętności to po informacje zapraszamy do nauczycieli wychowania fizycznego.

Mariola Jarosz

0 komentarze:

Dryń, dryń, dryń


Kiczowata melodyjka każe otworzyć Ci oczy. Kiedyś jako budzik miałeś ustawioną swoją ulubioną piosenkę, ale szybko ją przez to znienawidziłeś. Teraz pobudkę zapewnia Ci polifoniczny dzwonek. Jest on tak denerwujący, że trudno go zignorować. To dobrze, przynajmniej nie zaśpisz. Po omacku szukasz ręką telefonu, budzika, czegokolwiek co ćwierka Ci nad głową o 6 rano. Wyłączasz grające "coś" i delektujesz się nastała ciszą. Odpływasz na moment myślami gdzieś daleko. Jednak nie na długo bo, gryzie Cię sumienie, że znowu się spóźnisz na pierwszą lekcję. Pora wstawać, więc wstajesz. A raczej siadasz na łóżku. Palcami otwierasz prawe oko. Potem lewe. Przydałyby się zapałki żeby podtrzymać powieki. Czekaj, czekaj... Jest ciemno, czyżby zegarek się pomylił? Niee.. po prostu nadal masz zamknięte oczy. Jednak myśl, że godzina jest zbyt wczesna utwierdza Cię w przekonaniu, że do autobusu jeszcze sporo czasu. Przewalasz się na drugi bok i ucinasz drzemkę. W sumie tak na prawdę nawet nie wiesz czy w efekcie się obudziłeś czy nie. Ale to nie jest istotne. Istotny jest teraz fakt, że za 15 minut autobus, Ty jeszcze w piżamie biegasz po całym mieszkaniu, z pełnymi ustami w poszukiwaniu czystego ubrania, książek i innych niezbędnych życiowych akcesoriów. Potykasz się o własne nogi, budząc resztę domowników i uparcie twierdzisz, że wcale nie zaspałeś. Przewalasz dom do góry nogami, ostatecznie już korzystasz z łazienki i wreszcie z impetem wypadasz z domu. Najpierw szybkim krokiem zmierzasz ku przystankowi, dopiero kiedy autobus pojawi się na horyzoncie puszczasz się pędem w kierunku pojazdu. Bo autobus to autobus – ucieknie.
Zmachany wsiadasz. W autobusie nie ma już miejsc siedzących ale i tak cieszysz się, że nareszcie możesz odetchnąć. Zakładasz słuchawki na uszy bo wiesz, że czeka Cię dwudziestominutowa podróż do szkoły. Staruszka siedząca obok przygląda Ci się uważnie. Od czasu do czasu uśmiecha się pod nosem. Coś nie tak? Chyba się nie uczesałem, przypominasz sobie zszokowany. Tak na prawdę nie masz pojęcia o sińcach pod oczami i nie do końca domytej twarzy, która świeci wypustkami. Nawet przez myśl Ci nie przechodzi jak koszmarnie dziś wyglądasz. Odruchowo odwzajemniasz uśmiech i dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, że na zębach masz jeszcze resztki śniadania. Na domiar złego taki ścisk w tym autobusie, że ledwo oddychać można. Czujesz się jak ananas w puszce. Taki skrępowany i jeszcze spać Ci się chce.
Zamykasz oczy. Autobus hamuje a ty lecisz przed siebie, do póki ktoś lub coś nie stanie Ci na drodze. Uff. Tym razem Ci się udało i nie straciłeś żadnego z cennych zębów. W końcu z ulgą wysiadasz z autobusu. Podnosisz głowę i cieszysz się chłodnym zanieczyszczonym, miejskim powietrzem. Teraz tylko bezpiecznie dotrzeć do szkoły. Co to dla nas ;)

Monika Przybyło

0 komentarze:

Fundacja „Podaj Dalej” - ekonomista też może uratować komuś życie.

Poniższy wywiad został przeprowadzony z uczniem naszej szkoły z klasy 4ct - Kamilem Słupskim.

Sandra: Jak się nazywa i czym się zajmuje fundacja, w której pracujesz?
Kamil: Fundacja nazywa się Podaj Dalej. Jest to nowa fundacja, więc trudno mówić o kilku przedsięwzięciach, w planach mamy zajmowanie się dziećmi z schorzeniami związanymi z rakiem.

Ola: Co sprawiło, że chcesz pracować właśnie tam?
Kamil: W sumie praca w tej fundacji wyszła czysto przypadkowo, zaczęło się od zorganizowania zbiórki na rzecz Kuby Szczepańskiego. Syna mojego sąsiada. W przeciągu kilku dni uzbieraliśmy potrzebną nam kwotę na leczenie. Wszyscy poczuliśmy zapał do dalszej pracy i postanowiliśmy założyć Fundację.

Sandra: Czerpiesz satysfakcję z pracy dla osób potrzebujących pomocy?
Kamil: Satysfakcja tak naprawdę jest nie do opisania, ale spróbuje ją przybliżyć. Mimo że bywało mnóstwo dni, kiedy pracowałem od godziny 8 do późnego wieczora przy organizowaniu zbiórki dla Kuby, mimo także wielu zgrzytów pomiędzy osobami pracującymi razem ze mną, wszyscy dążyliśmy do jednego, żeby uzbierać potrzebną kwotę i nie przerywać leczenia w Stanach. Satysfakcja nie pojawiła się od razu, ani podczas trwania leczenia. Satysfakcja pojawiła się kilka tygodni temu kiedy dowiedzieliśmy się, że guz maleje i wapni się.


Ola: Jak udaje Ci się pogodzić szkołę z pracą na rzecz fundacji?
Kamil: Nie było mnie w szkole przez dłużysz okres, ponieważ była bardzo pilnie potrzebna zbiórka dla Kuby, wielu nauczycielom chciałbym podziękować za wyrozumiałość w tej sytuacji.

Sandra: Czy przydarzyła Ci się sytuacja w Twojej pracy, w której poczułeś się, w jakimś stopniu bohatersko?
Kamil: Nie czułem się jako bohater,w którejś z sytuacji, ponieważ dużo też zawdzięczam Monice i Pani Agnieszce, z którymi pracuję. Razem budowaliśmy zespół, który ruszył ze zbiórką. Dla mnie Bohaterami są osoby, które wpłaciły nawet najmniejszą kwotę i podały informację dalej.

Ola: Słyszałam historię jak uratowałeś oko jednego z dzieci, czy nawet w takim przypadku nie czujesz się bohaterem?
Kamil: Nie tylko ja uratowałem jego oko, przyczyniłem się moją pracą do tego, to ludzie wpłacali na tak kosztowne leczenie i to im należą się największe gratulację i oczywiście owacje na stojąco.

Sandra: Czy w przyszłości masz zamiar nadal pracować na rzecz tej fundacji?
Kamil: Owszem zamierzam pracować razem z tak zgraną ekipą, jaka mi się trafiła, ponieważ widzę w tym wiele korzyści dla potrzebujących dzieci.

Aleksandra Czachor
Sandra Pejska

0 komentarze:

Antybiotyki - niekoniecznie, nie zawsze, nie na wszystko

Antybiotyki są powszechnie stosowanymi środkami w leczeniu infekcji bakteryjnych. Za pierwszy lek z tej grupy uznaje się penicylinę, którą w 1928 roku odkrył Alexander Fleming. Od tego momentu nastąpił gwałtowny rozwój antybiotykoterapii. 

Odkrycie antybiotyków i wprowadzenie ich do powszechnego stosowania było niewątpliwie jednym z większych przełomów medycyny XX wieku. Ich dostępność jednak przyczyniła się również do pewnych szkód. Poważnym problemem okazało się narastanie oporności bakterii na stosowane antybiotyki. Przyczyny takiego stanu rzeczy to zwłaszcza: masowe stosowanie antybiotyków, często bez wyraźnej konieczności, „na wszelki wypadek”, np. w zakażeniach wirusowych; nieprzestrzeganie sposobu dawkowania antybiotyków.
Przepisane przez lekarza preparaty należy brać przez określony przez niego czas, w pełnej dawce. Samowolne przerwanie kuracji po np. 3 dniach, kiedy czujemy się już lepiej, może powodować uodpornienie bakterii na przyjmowany przez nas preparat. Wynika to z niecałkowitej eliminacji drobnoustroju, który może przetrwać mimo ustąpienia objawów chorobowych i ulec zmianom (mutacjom), dającym mu odporność na antybiotyk, z którym się zetknęły.

Trzeba pamiętać, że antybiotyki działają wyłącznie na żywe organizmy – bakterie, grzyby czy pierwotniaki. Pomimo tego, że zakażenia wirusowe mogą dawać podobne objawy, jak wywołane innymi drobnoustrojami, leczenie antybiotykami nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. 
Jakie są skutki uboczne?
Gdy pod wpływem przyjmowania antybiotyków naturalna flora bakteryjna ulega zniszczeniu, wówczas mogą pojawić się zaburzenia trawienia. Zakłóca to równowagę mikrobiologiczną organizmu, ułatwiając rozwój innych drobnoustrojów. Ponadto antybiotyki mogę wpływać niekorzystnie na różne narządy, przyczyniając się do chorób wątroby, działają  toksycznie na ucho wewnętrzne i szpik kostny.

Jak brać antybiotyk, by był bezpieczny?
1. Przyjmuj lekarstwo na godzinę przed jedzeniem albo dwie po nim. 
2. Nie rozgryzaj tabletek i nie wysypuj zawartości kapsułki. Niektóre preparaty muszą trafić do żołądka w osłonce, żeby nie zniszczył ich kwas solny.
3. Nie popijaj leku sokami cytrusowymi, mlekiem ani napojami mlecznymi. Najlepiej popij preparat dużą ilością niegazowanej wody.
4. Antybiotyk łykaj z zegarkiem w ręku i nie modyfikuj dawki.
5. Obserwuj swój organizm. Na ogół każdej terapii towarzyszą działania niepożądane. Dopóki są one mniej groźne niż sama infekcja, leki uważa się za bezpieczne. Jednak w razie osłabienia, pokrzywki, uporczywej biegunki czy wymiotów skonsultuj się z lekarzem. 
W przypadku duszności, obrzęku języka czy krtani, bladości skóry, utraty przytomności natychmiast wezwij lekarza. 
6. W czasie kuracji zrezygnuj z picia alkoholu.
7. Nie przerywaj kuracji tuż po ustąpieniu objawów. Zwykle leczenie trwa 3, 7 albo 10 dni. Ale o tym decyduje lekarz. W przeciwnym razie część bakterii zacznie się znowu rozmnażać, powodując nawrót choroby. Na dodatek zarazki będą już umiały rozpoznawać antybiotyk i się przed nim bronić.
8. Po zażyciu ostatniej dawki lekarstwa zadbaj o odbudowanie naturalnej flory bakteryjnej. Pomogą w tym preparaty zawierające żywe kultury bakterii kwasu mlekowego. Przywracają one właściwy skład flory i wzmacniają naturalne siły obronne organizmu, zapobiegając kolejnym zakażeniom. 


Naturalne antybiotyki
Do najbardziej znanych naturalnych antybiotyków należą: czosnek, cebula, oregano, żurawina, bazylia. 

Uwaga, ich stosowanie nie może zastąpić kuracji zalecanej przez lekarza! 

Adrianna Kiwacka
Karolina Feret

0 komentarze: